Cześć. Opowiem ci bajkę. Spokojnie, nie będzie tu księżniczek, smoków ani całej reszty tej bajkowej bajkowości. To bajka o małej matematyczce.
Dawno, dawno temu…
Wcale nie tak dawno temu, ale jeszcze w poprzednim stuleciu, była sobie mała dziewczynka imieniem Oliwia. Od zawsze lubiła liczyć. Wiedziała ile ma lalek, a ile misiów. Szacowała ile ma klocków danego koloru i których jest najwięcej. Latem porównywała ilość groszków w strączkach i zliczała truskawki na krzaczkach. Rosła w świecie wypełnionym cyframi. A im więcej liczyła, tym więcej pojawiało się kolejnych rzeczy, które też chciały być policzone. Z roku na rok obliczeń przybywało i stawały się coraz bardziej skomplikowane.
Mój drogi Zerko
Mając dziesięć lat poznała niezwykłego chłopca, który pochodził z magicznej krainy znanej jako Karlikania. Zerko, bo tak mu było na imię, zabrał ją w niezwykłą podróż do krainy liczb. Przedstawił ją ułamkom, podpowiedział jak zaprzyjaźnić się z liczbami pierwszymi. Po drodze nawet spotkali Pitagorasa wytrwale rysującego trójkąty. Dziewczynka wróciła oczarowana. W pierwszym momencie sama chciała zostać zwinną Trójką, albo roześmianą Jedyneczką, ale uznała, że szkoda ograniczać się tylko do Karlikanii. Od tego czasu wytrwale poznawała kolejne matematyczne krainy. Każdego dnia poznawała coś nowego. Zmierzyła wszystkie możliwe kąty, bawiła się z sinusami, rozkładała bryły na siatki. Ostatecznie uznała, że chce poznać cały matematyczny świat i poznaje go do dziś.
Czy to na pewno bajka
Nie, to nie bajka. Od jakichś siedemnastu lat matematyka w znaczący sposób definiuje moje życie. Czasem mam wrażenie, że to ona wybrała sobie mnie, a nie ja ją. Liczę, przeliczam, całkuję, pierwiastkuję i ciągle mi mało, a ona ciągle pokazuje mi coś nowego. Jest nam razem na tyle dobrze, że po wspólnie spędzonych trzynastu latach, jako znak naszej przyjaźni, zdecydowałam się na napisanie doktoratu.
Tak. Jestem matematykiem.
Tak. Uważam matematykę za jedną z bardziej fascynujących dziedzin nauki.
Tak. Jest mi przykro jak słyszę opinie, że matematyka jest nudna, beznadziejna, niepotrzebna.
Nie. Mój świat nie ogranicza się tylko i wyłącznie do cyferek.